Raj na ziemi, Wyspy Owcze
- Gabriel Kania
- 16 gru 2016
- 2 minut(y) czytania
Zamieszkałe przez 45 tysięcy ludzi i ponad 70 tysięcy owiec. Porośnięte trawą starannie skoszoną przez owce góry i tysiące ptaków, w tym hodowlanych gęsi. Wyspy, gdzieś pomiędzy Danią i Islandią, które zostały uznane przez National Geographic za „Najatrakcyjniejsze wyspy świata”, spokojnie przebijając Azory, Lofoty, Bermudy czy Hawaje. Podległe Danii terytorium, którego stolica, Torshavn, liczy około 20 000 mieszkańców, a drugie największe miasto to Klaksvik – niecałe 5000 ludzi. Upał to 18 stopni, a lato przypada na mniej więcej jeden dzień w roku. Narodowym sportem, jak w niemal każdym innym kraju Europy, jest piłka nożna – są dwie lokalne ligi i oczywiście reprezentacja narodowa, złożona głównie z pół-amatorów – na co dzień rybaków, piekarzy, polityków, od święta bramkarzy, obrońców i napastników. Piłka nożna, obok pogody i polityki, jest głównym tematem rozmów, niezależnie od wieku rozmówców.
Poszczególne wyspy, miasteczka i wioski są połączone tunelami wydrążonymi przez góry lub w dnie morskim. Tunelami, pływają promy i latają helikoptery, ale jeszcze kilkadziesiąt lat temu łodzie były jedynym środkiem komunikacji. Do dziś jeśli spóźnisz się na ostatni prom musisz zapukać do kogoś z mieszkańców i poprosić o nocleg, co nie jest problemem, gdzie byś nie zapukał, po kilku minutach rozmowy odkryjecie wspólnego znajomego lub krewnego. Do obcego domu można wejść bez pukania, wykrzykując pozdrowienie na wejściu. Kilka wysp jest niezamieszkanych, są takie, na których mieszka kilka osób a w jednej z wiosek mieszka jedynie trzech starych mężczyzn. Ciężko wyobrazić sobie to miejsce z perspektywy naszego kraju.
Wyspy Owcze są jednym z najpiękniejszych miejsc. Na taki odbiór tego kraju składa się wiele elementów – zielone góry z wszechobecnymi owcami, monumentalne klify z koloniami ptaków, małe domki z dachami porośniętymi trawą, idealne wtopione w krajobraz, kolorowe, jednopiętrowe domki w skandynawskim stylu z drzwiami, których nikt nie zamyka. Wszystko tu do siebie pasuje, nic nie razi, zbędne obrazy i dźwięki nie zakłócają krajobrazu. Turystów nie ma wielu, i to chyba nawet dobrze – tłum ludzi z aparatami i parasolkami jedynie zaburzałby krajobraz. Lokalni mieszkańcy tak przyzwyczaili się do deszczu, że nie zwracają na niego uwagi!
Comments